35 koni starcza do wszystkiego!

Jeżdżę tą moją czerwoną Szkaradą już jakiś czas. I dostrzegłem kilka ciekawych rzeczy.

Przede wszystkim z każdym kolejnym kilometrem wóz jest coraz cichszy. Zapewne wpływ na to miała wymiana oleju w miejsce starego mazutu, dość dynamiczna jazda a więc wypalanie się nagarów i innych osadów, plus ceramizer i wypłukiwanie śmieci z silnika dzięki syntetykowi.
Nie bez znaczenia jest też wymiana opon na dwuletnie w miejsce ćwierćwiekowych oryginałów, ustawienie zbieżności, pozbycie się dętek itp.

Dzięki tym kilku zabiegom z przyjemnością Szkaradką jadę nawet w góry, a kiedy tylko warunki pozwalają, pokonuje trasę dążąc do prędkości oscylującej w okolicy 110-120 km/h.

Na autostradzie nie jest to żaden szał, ale na wszystkich innych drogach krajowych, wojewódzkich, dwu i jedno jezdniowych, okazuje się że 35 koni i vmax 110-120 to aż nadto dla około 90% kierowców.

Ponieważ ostatnio mam milion spraw na głowie i siedzę na zmianę w obu wozach a nie przy kompie, wybitnie często dostrzegam to że jedzie, a właściwie wlecze się przede mną, zawsze wóz względnie nowy.

Kiedy jadę rano w szczycie do biura dwupasmową DK88 w kierunku do A4, prawy pas nie jest zablokowany przez Tiry, tylko dziadków w Lancerach, mamuśki w Kasztanach, stada Nowaków w Thaliach, Fabiach, Jettach oraz Krystyny toczące się w 500, Adamach i Pandach.

Nie potrafią się włączyć z pasa rozbiegowego, nie przekraczają siedemdziesiątki mimo tego że mają małe i żwawe silniki którym wystarczy depnąć. Dobrze że utrzymują taką sama prędkość na podjazdach a nie zwalniają niczym zestaw ze stalą wciągający się pod górę Św. Anny na A4!

Producenci wciskają nam wysilone litrowe silniki z kosiarki. Jak ktoś ostatnio pięknie to przedstawił, w McDoladzie w Stanach mała cola ma większą pojemność od silników w Europie!

Tymczasem taki jeden z drugim wcale nie narzekali by na brak mocy, nawet gdyby im dano ponownie silnik z Seja, czyli nieśmiertelną 900. Takie powinny być podstawowe jednostki! A nie gloryfikowane i wciskane pierdy które się rozsypią za chwilę, rozciągną im się łańcuchy, zajadą panewki, pękną głowice, itp. itd.

Mam wrażenie że z jednej strony producenci nie słuchają ludzi w sieci, bo nie oni kupują te wozy.

Z drugiej pchają w wersji podstawowej takie silniki jakie jeszcze kilka lat temu były za srogą dopłatą lub w wersji full wypas. To co teraz jest minimum w Loganie, kiedyś było całkiem fajnym motorem w Mondeo.

Tymczasem mając 35 koni w czerwonym diabełku jadę lewym pasem i popędzam blond mamusię w jej Cayenne, bo wlecze się wyprzedzając śmieciarkę która prawie stoi w miejscu.

635715134943086451[1]

Spod świateł bez stresu ruszam, wcale nie dynamicznie. Tak klasycznie gaz na połowę, może 3/4 skoku (mam aż 35 koni…) i okazuje się że nie tylko taksiarze zostają z tyłu w celu oszczędności każdej kropli, ale i cała reszta użyszkodników drogi. Wszyscy śpią, dłubią w nosie, malują się, oglądają reklamy. Wszystko tylko nie patrzą na sygnalizator. A kiedy już się skapnie, i tak nie kwapi się żeby nadgonić i ruszyć dynamicznie. 3 razy patrzy czy ma dobry bieg, a potem leniwie odpycha się z miejsca… Tymczasem ja jestem kilometr dalej.

Kto chce, niech bierze zestawy po 150 koni. Krystianowi i Krystynie wystarczy 1,2 8v!

Opublikowano
Umieszczono w kategoriach: Wpisy

11 komentarzy

  1. Dobry wpis. Tez dojezdzam do pracy DK88, ale na odc Bytom-Zabrze raczej wszyscy zap…laja jakby to byla autobana. Moze to kwestia pory, no jade ok 6 rano, a wtedy opisana grupa jeszcze spi:) Ale tez stwierdzam, ze poza autostrada, zony Micra K11 1.0 kosi wszystkich i nie potrzeba w naszych warunkach wiecej.

  2. Sry za klasyczne baboły w tekście. Znalazłem chwilę samozaparcia i czasu więc musiało się to skończyć wszelakiej maści błędami 😀

    Nowe potwory w imię ekologii i bezpieczeństwa mają takie słupki, no inaczej się tego nie da osiągnąć (chyba?), dlatego jestem w stanie to wybaczyć. Po prostu trzeba się wychylić i użyć wyobraźni.
    Bardziej mnie wkurwia np jak kierunkowskaz sam miga 3 razy! Ja pierdole!

    1. tylko trzy? w firmowym Dukacie PIĘĆ! i wystarczy mocniej dotknąć, żeby zacząć wesołe migotanie raz na jedną, raz na drugą stronę – bo oczywiście nie da się tego zatrzymać!

      1. A widzisz Pan! Idzie to zrobić w salonie, podobno za mniej więcej 100 zł, żeby klikało tylko raz.
        Kiedyś miałem okazję jeździć Fabią i dostawałem gorączki i szewskiej pasji bo nawet nie można było nikomu podziękować prawo-lewo-prawo. 😉

    1. Kurde, z każdym dniem mam coraz większy ból „podstawy pleców”..
      Chyba nie puszczę go jak mnie sytuacja nie zmusi 😛
      Na samą myśl pozbycia się Szkarady serce krwawi 🙂 Wiem że znajdę jej nowy dom gdzie ktoś ją doceni, ale to nie będę ja! 😀

  3. No tutaj się muszę zgodzić… są takie sytuacje na drodze, w których konie mechaniczne nie mają żadnego znaczenia w przeciwieństwie do czegoś takiego jak mózg – tego należy zawsze używać (mam tutaj na myśli opisaną przez Ciebie sytuację z Cayenne :))

  4. Jak zwykle fajny wpis. 1.0 na gaźniku przy dizlu to jest szatan – wszystkich na światłach odstawiam i 140 wyciąga, ale przelotowa ekonomiczna prędkość to też 100-120km/h. Chciałbym się kiedyś przejechać tym małym „wibratorkiem” – nie wybierasz się w okolice Bielska? Zrobiłoby się mały spot.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *