Najprawdopodobniej się tak skończy moje życie i moich samochodzików.
Bo zbliża się dramat. Koniec niektórych modeli. Koniec niektórych marek!
Wszystko oczywiście „w imię bezpieczeństwa” i regulacji.
Wszystko w luźny sposób opowiada Mat z CarWow.
[su_youtube url=”https://www.youtube.com/watch?v=8LB42hD6aR8″]
No ręce opadają. Koniec z Jimnym, Focusem RS. Będzie więcej hałasu (w kabinie), więcej wkurzających pierdół które będą robić bing jak w amerykańcach wersjach, raportujących po GPS do kapitana Państwo…
W Polsce podejrzewam że z wszystkim sobie poradzimy. Zmiany softowe i nie tylko to pikuś. Przepisy na polskich stacjach diagnostycznych też nie odcinają od ruchu ulicznego jeśli masz zdjęty monitoring GPS.
Ale na zachodzie…
Nawet mi ich nie żal.
Tak, zawsze był front walki z nowościami w technologii. Różnica między tym co szykuje się nam teraz a co było kiedyś jest taka, że teraz wóz nie zastępuje nas o tym żeby wyłączyć ssanie albo zajechać na serwis olejowy. Tylko zaczyna za nas czytać znaki i raportować to komuś innemu że on, nieomylny i jedyny poprawny, WIE że jedziesz w tym miejscu źle! (tylko autopiloty nie wiedzą, ale to nie ważne)
Chodzi po prostu o prywatność i bezpieczeństwo. Następnym etapem będzie rozszerzenie monitoringu GPS z ViaToll na auta osobowe i lepa będzie przychodzić na maila automatycznie a karta płatnicza będzie obciążona z miejsca, również automatem.
Po co tak piracisz, spytacie?
Ale ja nie pirace! Jeśli jakaś leniwa ekipa remontowa na noc nie zdejmie ograniczenia do 30, albo go nie odwoła na końcu remontowanego odcinka, to co zrobisz? No zaczynasz batalie w sądzie.
A jeśli w środku pola stoi 40, to co wtedy? No nic. Musisz zaufać jakiemuś urzędasowi który ma w dupie ludzkość, że tak tam trzeba jechać i tyle. A że ludzkość lubi z powodu jednego wypadku ograniczać swobodę wszystkich „na zapas”, sami widzicie jak się kończy to na drogach. Wszędzie, nawet na węźle autostrady, jest 40.
Szkoda że klasycznie wszystko zadziała w kierunku batorzenia człowieka, ale człowiek nie będzie w stanie bronić się sam.