Jak bardzo go pragnę!

Kolejnego 4-kołowca!

Z jednej strony wiem bardzo dokładnie co mnie interesuje. Czyli wszystko to czego brak moim aktualnym trupom.

Chodzi tu głównie o stan blacharski. Detale. Te wszystkie drobne elementy które chciałbym podziwiać za każdy razem kiedy bym wsiadał do nowego-starego nabytku, jechał nim, a potem parkował i oglądał się za nim.

Nie jest tajemnicą że betka może nie jest w kiepskim stanie (już…) ale do czegoś naprawdę wartościowego z zewnątrz jeszcze wiele jej brakuje.

Nie ma na czym zawiesić oka tak żeby się nie doczepić. Widać że wóz ma najechane 300 tyś licznikowych (i pewnie drugie tyle „skorygowane”). Nic już tego nie cofnie. Może tylko dzielnie służyć.

niy ma gańby

Z gówna bata nie ukręcisz.

Jak mawia mój ojciec.

Chciałbym żeby to było coś innego niż Buczek. Czyli nie kombi i nie z tego segmentu.

Wóz byłby typowo rekreacyjną zabawką. Żadnego wożenia się na zakupy i parkingi marketów (chyba że na spoty). Żadnego dojeżdżania do pracy czy klientów w teren. Żadnego gazu i BioDesla.

Załóżmy że miałbym na to ~30 tyś złotych.

Teoretycznie za to nie da się nawet nowego bieda-wozu kupić. Ale na jakiegoś 20-30 letniego dziadka powinno jak najbardziej wystarczyć.

I tu zaczyna się tak zwana „druga strona”. Bo nie mam żadnego szczegółowego planu co z tym zrobić i co naprawdę bym chciał. Nie jestem jakoś szczególnie ukierunkowany.

Z jednej strony bardzo podoba mi się stara Alfa 155 Q4. Silnik z Delty – 2 litry i turbo – daje fajną moc i moment, dźwięk też jest niczego sobie. Wóz wygląda całkiem całkiem, ma napęd na cztery koła (i to nie byle jaki Haldex tylko wypas Torsen). Koniecznie czerwony. No i jest to Alfa! Każdy petrolhead musi mieć Alfę, inaczej się nie liczy 😛

Wspomnienie z dzieciństwa! Oddziałuje na dziś. 155 DTM
Wspomnienie z dzieciństwa! Oddziałuje na dziś.

Z tym że ilość ofert modelu jest raczej szczątkowa. Nawet nie jestem w stanie wyciągnąć jakiejś statystyki jak wyglądają oferowane sztuki bo ich nie ma!

Inną alternatywą jest jakaś naprawdę wypaśna limuzyna.

W116 albo W140 są ładne! W126 jakoś do mnie nie przemawia. Ofert na rynku jest wiele. Stany egzemplarzy też są różne. Od tych co najlepsze lata mają za sobą, po względnie nowe, nie zajechane i utrzymane.

Mercedes W140Mercedes-Benz-S-Class W126

Alternatywą jest V12! Boże jak za mną chodzi V12!

Chciałbym E38 w Langu. Żaden z tego klasyk. W sumie całkiem nowoczesne. Byłoby najnowsze z całej mojej „stajni”. Ale za to 5 litrów złamałbym wszystkie wcześniej przez siebie wypisane zasady i brałbym! Woził się dostojnie, albo dał wozić na tylnej kanapie z imprezy na imprezę 😀

Taki widok...

Jak o betkach mowa, to nie mogło zabraknąć starej „szóstki”. Kolejny kultowy silnik, buda, prezencja.

Alfa 164 mimo że mało popularna, wręcz egzotyczna, nie robi na mnie takiego wrażenia.

Dokładnie tak bym ją użytkował!
Dokładnie tak bym ją użytkował!

Ostatnim i najgłupszym pomysłem jest 159 z Busso V6. Bo Alfowskie V6 jest nie do podrobienia. Żadne ciulstwo od GM. Koniec i kropka. O samym modelu też niedawno pisałem, że jest to bezapelacyjnie jedno z najzajebizstszych aut ever i chyba najpiękniejszy wóz jaki można użytkować jako dailly driver.

 

Co prawda V6 nie TBI. Ale prezencja jest podobna.
Co prawda V6 nie TBI. Ale prezencja jest podobna.

Generalnie czasu mam jeszcze dużo. Po prostu lubię sobie pomarzyć.

Lepiej być przygotowanym! Nigdy nie wiesz co stanie się za rok czy dwa ;>

Opublikowano
Umieszczono w kategoriach: Wpisy

9 komentarzy

  1. Podpis pod zdjęciem starej BMW „szóstki”: „Dokładnie tak bym ją użytkował!”

    No to źle byś ją użytkował! U mnie, w relacji z Lewickie Rally Sprint mialeś wyraźnie pokazane, jak należy takie auto użytkować :).

    PS I kup Pan coś choćby do KJS-ów itp. zapieprzania. Nawet taki gniot jak E36 da frajdę większą, niż kolejna stara limuzyna do komfortowego wożenia tyłka – w końcu jedną taką (no, kombi), już masz.

    1. No przecież widać jak gna po drodze szutrowej ;P
      Maszynka do mielenia opon to też fajna sprawa. Ale prędzej wybiore się na tor Kielce Buczkiem niż wystartuje na szutrach. Lubię je oglądać, ale prędkość czuć na asfalcie! 😉

  2. A może tak coś 4×4? Może połknąłbyś bakcyla i spodobał by Ci się zapach suszonego na kolektorze błota ^^
    Odchamianie totalne 😀
    Lub coś pośredniego typu Subaru outback koniecznie z wersji H6. Sam nad takim myślę jako następny klamot.

    1. Nic nie mam przeciwko terenówkom. Bardzo fajna sprawa. Bywam czasem na truck trialu itp. Ale nie da się z tego zrobić inwestycji i ciągle nie pociąga mnie to aż tak bardzo jak wyżej wymienione 🙂
      W taką szóstkę czy innego, wsiadam, odpalam i jadę. Wożę się po mieście i kosztuje chwili. A takiego terenowego kloca to tylko w teren. To już trzeba jakoś organizować, albo jakoś inaczej mieć zaplanowane. Jak się zakopiesz gdzieś w pizdu na hałdzie w nocy, mało kto będzie wdzięczny jak go będziesz prosić o pomoc w ściąganiu 🙂

      1. Nie no, jak chcesz jakoś lepiej się poryć to już trzeba co najmniej 2 auta z kinetykiem i jakąś dobrą wyciągarką…
        Terenówka jako taka to właściwie tylko teren.
        Ale taki Outback kusi głównie dlatego że to auto szosowe do jazdy na co dzień. Dojedziesz bez problemu w jakieś ostępy.
        No i pobawić się też można 🙂

    1. Fajne 😉 lubię w motoryzacji właśnie coś nietypowego 😉 gdybym miał kupić wóz za 300-400 tys, pewnie byłoby to quatroporte, albo XJ.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *