O Zabrzańskim Stowarzyszeniu Miłośników Motoryzacji już kiedyś wspominałem. Między innymi w związku z organizowanymi pzez nich spotkaniami z cyklu Zabrzańskie Klasyki Nocą.
Niedawno zaanonsowali nową serię „Rajd Renifera” którego celem jest zdobycie jak największej ilości punktów poprzez poprawne odpowiedzi i wykonywanie zadań z miejsc porozrzucanych na terenie miasta, oczywiście wszystko w określonym czasie żeby nie dostać punktów karnych.
Dysponowałem wolnym sobotnim popołudniem i ekipą chętna na wyzwanie, więc wpisaliśmy się i wczoraj zjawiliśmy się na placu Warszawskim, celem startu i dodania do zbiórki maszkietów dla dzieciaków z Zabrzańskiego Domu Dziecka.
Shardac (jeden z członków ZSMM) straszył że celów jest dość dużo i w czasie przewidzianym na rajd raczej nikomu nie uda się objechać wszystkich miejsc wyznaczonych, więc należy sobie całośc dobrze rozplanować. Tymbardziej cieszyłem się że na rajd zabrałem Betkę a nie Szkaradę :> Dodatkowo wóz miałem prawie pełen, więc sam nie musiałem często wysiadać a tylko dokonywać desantu na punkt. Banda przetrzepywała okolice w poszukiwaniu odpowiedzi a ja mogłem już zawrócić czołgiem i obrać azymut na następny cel.
Czatowałem na bandę niczym w czasie napadu z odpalonym motorem. Taka „gangsterka” po nocy na mieście 😉

Plan musiał okazać się efektywny bo po objechaniu wszystkich punktów i wykonaniu wszystkich zadań (nie zawsze w pełni poprawnie… ale o tym później) zjawiliśmy się na mecie jako trzecia ekipa, około 30 minut przed końcem czasu „bezkarnego”.
I od tego momentu emocje już tylko rosły, bo wymienialismy się z innymi ekipami mozliwościami odpowiedzi, dowiadywaliśmy się komu jak poszło na różnych zadaniach typu pierwsza pomoc w siedzibie Eskulapu, quiz z kodeksu na Policji, prowadzenie wozu na łuku i po alko-goglach (całkowicie nie adekwatne) i zapowiadało się wszystko bardzo ciekawie!
W końcu nadszedł czas rozdania nagród. Mój optymizł rósł bo nie zdobyliśmy trzeciego miejsca i liczyłem na więcej. W ripoście usłyszałem żebym się tak nie uśmiechał bo będzie jak z Korwinem (4,76%…).
Okazuje się że drugiego miejsca również nie zdobyliśmy!
Od tego momentu gra toczy się Va Bank. Wszystko albo nic! Albo jesteśmy fest nieudolni, albo tak zajebiści! Aż w końcu, budując napięcie Shardac czyta że:
Miejsce pierwsze zdobył team któremu poszło absolutnie beznadziejnie na punkcie Eskulapu.
No w tym momencie już prawie jesteśmy pewni!
DRUŻYNA NUMER 23!
Ależ było nasze zaskoczenie (mimo wszystko) i szczęście że jednak! Jednak to nam udało się naklepać tyle punktów!

Niestety w wyniku emocji i podniecenia wynikającego z możliwości uściśnięcia naszych dłoni, Shardac’owi statułetka wyskoczyła z ręki i w ten sposób każdy z 4 członków załogi ma swój kawałek 😉

(kawałek porwał kolega z załogi)
Ogólnie fajna impreza! Z przyjemnością zapiszę się na przyszłe rajdy jeśli tylko będzie miejsce i wolny czas.
Tutaj jest kilka fotek z całości rajdu (przynajmniej pierwszy rzut).

Polecam, dziękuje i pozdrawiam!
Jak to dobrze jest mieć możliwość połączenia przyjemnego z pożytecznym.
Swoją drogą nową statuetkę masz do odbioru wciąż 😀 Jeśli nie odbierzesz jej, to ją zlicytujemy! 😀
Panie, czas zapierdala 😀
Można zlicytować jako dewocjonalia związane z Zabrzem i rajdem xD