Na początku chciałem pod wpływem tego filmu, po prostu zrobić szybki wrzut na fejsbuniu.
Chyba jednak opanuje się, wykorzystam sytuację i napisze trzy słowa więcej.
Jasne, wiem że nowy Top Gear nie ma nic wspólnego z tym co było kiedyś…
Ale
Ma coś czego stary Top Gear nigdy nie miał a co (teraz mogę to powiedzieć) mieć powinien i mi brakowało!
Chris Harris!
Człowiek orkiestra! Kierowca McLarena GT3 w weekendy, w tygodniu kręci sobie filmy dla Top Gear czy dla siebie, między innymi te o Ferrari.
Nie dość że skubany jest świetnym kierowcą, to jeszcze jest medialny!
Taki Hołowczyc po brytyjsku z trochę innej klasy wyścigów. Jest to facet dobrze wyglądający, wygadany, elokwentny, potrafiący w sposób ciekawy a jednocześnie zwięzły przekazać różnice np między McLarenem Sienna a jego 650S w klasie GT3.
W Top Gear podobał mi się montaż, stara trójca miała ciekawe podejście, śmieszne anegdoty i ciekawe dowcipy, analogie. Natomiast mi zawsze brakowało opinii Stiga, żeby mógł w jakiś sposób przekazać coś o tym w czym jeździ w sposób inny niż Lap Time.
A tutaj, mamy to! Chris opowiada o ciekawostkach technicznych, o odczuciach zza kierownicy. Tam gdzie w starym Top Gear jeśli się tylko powiedziało „Compression ratio” już leciały teksty o nudzie i nerdostwie, tutaj zaczyna się cudowny wykład o przyczynach zmian, co zostało zmienione i jak wpływa to na jazdę z perspektywy kierowcy który potrafi nie dość że to wyczuć to jeszcze uargumentować dlaczego jest to lepsze/inne/takie.
Słucham, oglądam z zazdrością! Naprawdę polecam całą serię jego filmów w szczególności te poniżej.